Portal informacyjny
o kulturze w Rzeszowie

Kalendarz

2023-03-09 - 2023-04-16

KRZYSZTOF WOJTOWICZ RYSUNEK/MALARSTWO/GRAFIKA/RZEŹBA/PROJEKTY JUBILEUSZ 45-lecia PRACY TWÓRCZEJ

9.03.2023 – 16.04. 2023

 

Krzysztof Wojtowicz urodził się 1958 roku w Rzeszowie. Studiował na Wydziale Włókienniczym Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Dyplom z projektowania ubioru i biżuterii uzyskał w 1990 roku w pracowni prof. Andrzeja Nawrota i adj. Andrzeja Szadkowskiego. Zorganizował 28 wystaw indywidualnych m.in. w Rzeszowie, Tarnowie, Bielsku-Białej, Gorlicach, Warszawie. Brał udział w licznych wystawach zbiorowych takich jak: „Bielska Jesień” – BWA Bielsko-Biała 1986r. „Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku” – BWA Rzeszów, „II Triennale Autoportretu” – Muzeum Sztuki Współczesnej – Radom 1997r. „Warszawski Miesiąc Malarstwa” – Warszawa 1997 r. International Print Triennial – Directory of Print 97/98 – Kraków 1997r. Akademie de l’ Europe des Artistes Centrale – Paryż 1998 r. „VI Triennale Polskiego Rysunku Współczesnego” – Muzeum w Lubaczowie 2008 r. Zdobył m. in. III nagrodę w wystawie „Impresje Stąd i Stamtąd” – Paryż 1996 r., nagrody regulaminowe w konkursie „Obraz, Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku” (1988, 1990, 1995, 2006, 2009) – BWA Rzeszów, oraz w 1996 r. nagrodę Wojewody Rzeszowskiego za działalność kulturotwórczą.   Od 1995 roku jest nauczycielem wystawiennictwa, reklamy wizualnej, podstaw projektowania w Zespole Szkół Plastycznych w Rzeszowie. Uprawia malarstwo, rysunek, rzeźbę, grafikę warsztatową i projektową. Autor wielu rysunków satyrycznych. Od kilkunastu lat współprac z teatrem „Maska”  w Rzeszowie owocuje kilkoma plakatami do przedstawień tego teatru oraz promocją „Młodych talentów rzeszowskiego plastyka”.

 

Twórczość Krzysztofa Wojtowicza odznacza się bardzo szczególnym podejściem do niej samej przez autora. Wojtowicz ukończył w 1990 r. ówczesną PWSSP w Łodzi – obecnie ASP. Absolwenci tej uczelni oprócz niewątpliwie starannej edukacji plastycznej nauczeni bywają swoistej rzetelności i poszanowania dla własnej twórczości, jej śladów i dalszych losów swoich prac. Postawa Krzysztofa Wojtowicza dowodzi, jak wiara w siebie, upór w dążeniu do celu przynoszą w dwójnasób korzyści i efekty. Dostał się na studia po wielokrotnym ubieganiu się o to. Stąd zapewne i dojrzalsze studiowanie, bardziej świadome odbieranie owej edukacji, które stało się jego wielką siłą. Z drugiej strony Wojtowicz był jednym z tych studentów, których pedagodzy akademiccy nie lubią. Starszy od kolegów, miał podejmując studia sprecyzowany pomysł na siebie, twórczość, poprzez którą miał też konkretne treści do przekazania, a i warsztat, którym się posługiwał, wymagał jedynie doszlifowania przez mistrzów nadawania kształtu szlachetnym kamieniom. I temu warsztatowi oddać należy kilka zdań bo Krzysztof Wojtowicz jest artystą przypisującym mu bardzo istotną rolę. Moim zdaniem jest jednym z nielicznych posiadających świadomość i swoisty instynkt doboru środków, sposobów i warsztatowych „sztuczek”, by wyrazić niekiedy niewyrażalne treści i przekaz. Grafika, która była jego ulubionym przedmiotem obok biżuterii, technologii kroju ubioru, stoi – moim zdaniem – u podstaw niesłychanej dyscypliny i kultury owego warsztatu. I czy to jest malarstwo, rzeźba, lalka, asamblaż – jednym słowem czego nie dotknie Krzysztof Wojtowicz – wychodzi spod ręki mistrza perfekcyjne. Jeśli artysta pozwala sobie na błąd… to jest to skaza zamysłu, interpretacji, uchybienie niedosłowności przekazu. Gdyż Wojtowicz ma świadomość konieczności posługiwania się nienagannym warsztatem bez względu czy maluje, rysuje, projektuje, wykonuje asamblaże. Szczególnie zwracają moją uwagę rysunki i rzeźby Krzysztofa Wojtowicza, w których niesłychaną rolę odgrywają nieraz zwyczajne zabiegi zadrapania papieru, nakłuwania go igłą, czynienia z naszpikowania zszywkami z takera powierzchni rzeźby tyleż drapieżnej, co symbolicznej. Z matematyczną dokładnością określa ślad zadrapania, pęknięcia papieru albo płótna, jaki wyznaczy jego światłocień i jaki to da w końcu drapieżny czy liryczny efekt. I co mnie zaskakuje z tych właśnie niedoskonałości układa idealny porządek i doskonały układ. W moim odbiorze jest w naszym środowisku i regionie geograficznym Wojtowicz ze względu na podejmowane tematy swoich dzieł jednym z nielicznych artystów sięgających po tradycje szeroko rozumianej sztuki surrealizmu. Niekoniecznie odwołując się do ideowych założeń Bretona, ojca tego kierunku XX – wiecznej sztuki, wyekstrahował na swoje potrzeby jej istoty. Wolność wypowiedzi, zerwanie wszelkich kajdan narosłych po niemal 100 latach licznych izmów w sztuce. Polemikę z naszą wyobraźnią, a nawet politycznymi momentami historii naszego kraju (pamiętając, jak zakończył się mariaż surrealistów z komunistyczną partią). Jedną ze słusznych nauk, jaką zaczerpnął z dorobku surrealistów, to czytelność warsztatu, który w realistyczny (czytelny dla odbiorcy) sposób przedstawia nie zawsze oczywiste wizje artysty. I to właśnie te wizje, przedstawienia, które proponuje w swojej twórczości Krzysztof Wojtowicz, powodują, że zaliczam go do grupy postsurrealistów już XXI wieku, choć sam autor na owe „post” reaguje negatywnie. Przy realistycznym przedstawianiu, Wojtowicz stosuje zabiegi iście z surrealistycznych stylistyk, jakimi są przeskalowania obiektów obrazowanych, nieprawdopodobne (niezdarzające się w rzeczywistości realnej) zestawiania przedmiotów i sytuacji. Dodać muszę, że tym wizjom i treściom zawsze towarzyszy szelmowski uśmiech i chichot artysty. I nie jest on wyrażany reprezentatywnie dla jego zamysłu, li tylko w rysunkach satyrycznych. Wojtowicz, w tych rysunkach ukazuje jedynie swój prywatny odbiór rzeczywistości. Oddają one specyficzne poczucie humoru artysty, ale również jego podejście do życia. Są to osobiste komentarze do zachowań, zjawisk zaobserwowanych w życiu
i otoczeniu. Nie są one spójne do końca z twórczością artysty, jednak są dowodem na ów frywolny i zdystansowany stosunek Wojtowicza do rzeczywistości. Rysunek satyryczny to maleńki wycinek jego twórczych działań, który jest tylko uzupełnieniem do owego przymrużonego oka artysty, który jakby mówił nam: przedstawiam Wam rzeczywistość nie godząc się na nią. Śmieję się z niej, by nie dopuścić, by ona chciała się ze mną układać… Świat mojej wyobraźni jest weselszy i doskonalszy. Nieśmieszny! Zapraszam Was do niego; wejdzie do niego każdy, kto od sztuki wymaga więcej niż czytelnego przedstawiania. Wiem jedno, świat otaczający artystę czasami go przeraża, nieraz złości i momentami śmieszy.

W większości swoich dzieł stara się to wyrazić poprzez czytelny przekład i przedstawienie. Wiem, że sztukę traktuje bardzo serio i odpowiedzialnie. Poprzez sztukę pozwala sobie na trochę zadumy, szczyptę smutku i ten, w nie-odpowiednim momencie chichot. Tym samym mówi – sztuka pozwala również na chichot. Żart, bez którego życie nie było by prawdziwe, bez którego sztuka nie byłaby sztuką!

 

                                                                                                                              Piotr Rędziniak

 

 

SZTUKA PODKARPACIA – Tom I, Podkarpackie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych


Koordynat GPS miejsca: 50.0387000°N, 22.0075267°E

 

Do pobrania: plakat wydarzenia.

Grafika nadesłana przez organizatora.

 

Miejsce: Biuro Wystaw Artystycznych, ul. Jana III Sobieskiego 18
Organizator: Biuro Wystaw Artystycznych
Udział: Płatny

Poinformuj nas

Wiesz o ciekawym wydarzeniu odbywającym się w naszym mieście? Chciałbyś poinformować innych o interesującej inicjatywie kulturalnej?
Napisz do nas, a zamieścimy Twoją propozycję w Kalendarzu wydarzeń - skontaktuj się z nami!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zakladki

Dla mediów

Newsletter

Szybki kontakt

Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Rzeszowa